18 listopada 2013

I Need a Hero

Okej, to znowu ja, Ilmin.~  Jestem nieco zawiedziona faktem, że pod moim HunHan'em takie pustki. Cóż, widocznie nie lubicie angstów, nie na blogu, gdzie przeważa seks....
Tym razem liczę na jakieś uznanie.
Ach, i najważniejsze: Opowiadanie z dedykacją i na zamówienie pewnej bliskiej mi osoby - TAK TO DLA CIEBIE SUSZKI ♥ W sumie opisałam tutaj wasze charaktery, um..^^'  I przepraszam, bo chciałaś ostry seks a mi takie miękkie i ckliwe wyszło .___.' Chciałabym, by jednak Ci się spodobało^^

A, natchnienie na tego shot'a dostałam jedząc obiad , a w radiu leciała ta piosenka

Tytuł: I Need a Hero
Paring: KaiHo (Kai & Suho)
Rodzaj: Fluff, lekki smut.
POV: Suho
Written by Ilmin


I Need a Hero

Potrzebuję bohatera.
Nie jakiegoś ratującego świat.
Swojego własnego.
Ciebie.
W naszej historii złoczyńcą, który chce zniszczyć świat jest codzienność, a cennym skarbem, który złoczyńca pragnie dostać w swoje brudne ręce - mój uśmiech, którego Ty dzielnie bronisz. Chociaż nie masz pojęcia o moim uczuciu (przynajmniej tak zakładam w myślach) , codziennie jesteś przy mnie, poprawiasz mi humor, czasami przytulasz. Często bywa tak, że poprawiasz mi humor , nawet o tym nie wiedząc. Podczas, gdy ty tańczysz, aż emanując pasją i talentem , ja nie mogę odwrócić od Ciebie wzroku. Gorączka rozpala wtedy całe moje ciało, a ja chciałbym wtedy dotknąć Cię, pocałować, po prostu poczuć, że jesteś mój. Gdy podczas swojego pasjonującego tańca rzucasz mi spojrzenia, są one tak seksowne i pociągające , że już nieraz przyłapałem samego siebie na wyobrażaniu sobie niegrzecznych scenariuszy z Tobą i ze mną w rolach głównych. Jak mam Ci powiedzieć, że Cię kocham? Jak uświadomić, że jesteś nie tylko moim bohaterem, ale też całym światem? Czasami mam wrażenie, że nasze spojrzenia się mijają, chociaż tak bardzo bym chciał, by odnalazły siebie nawzajem. Wtedy Ty , prowadzony przez moje spojrzenie, wręcz przyciągnięty, znalazłbyś się przy mnie i czule pocałował. Podczas łapczywych pocałunków popchnąłbyś mnie na podłogę, zawisając nade mną...
-Hyung! Wyjmij ten klucz, bo marzniemy! - Nagle dotarło do mnie marudzenie Baekhyun'a . No tak, odpłynąłem podczas wracania z gali rozdania nagród.
-Przepraszam, zamyśliłem się. Już już! - Jako lider byłem odpowiedzialny za noszenie kluczy. Wyjąłem wcześniej wspomnianą rzecz i otwarłem drzwi, a wszyscy, jak to Exo , zaczęli się pchać do środka, widocznie już zmarznięci. Exo-m poleciało do Chin, jak zwykle. Sehun, tęskniąc za Luhanem, poszedł do swojego pokoju i przytulił pluszowego jelonka. Baekhyun i Chanyeol zaczęli znów sobie dogryzać, chociaż i tak każdy wiedział, że na siebie lecą. A ja? Znów odpłynąłem , siadając na jakiejś kanapie. Zastanawiało mnie, dlaczego ludzie tak nie lubią zimy i uciekają przed nią? Zimą jeszcze bardziej można wyczuć miłość w powietrzu, która rozgrzewa atmosferę. Otulałbyś mnie swoimi silnymi ramionami, odganiając gdzieś zimno a Twój oddech igrałby na mojej skórze w postaci pary , delikatnie i przyjemnie mnie łaskocząc, a także dodatkowo rozgrzewając. Eh, wszystko kojarzy mi się z Tobą.
- Hyung, wszystko dobrze? Martwię się, jesteś jakiś milczący i nieobecny ostatnio... - Usiadłeś obok mnie, podając mi kubek z kakao, nasz ulubiony napój. Odbierając go od Ciebie nasze dłonie się musnęły, przez co go upuściłem i rozbił się.
- Przepraszam, posprzątam to. - powiedziałem zakłopotany , nachylając się nad rozbitym kubkiem i rozlanym kakao. Ty także się nachyliłeś i chwyciłeś moją dłoń. Wydawało mi się, czy Twoja twarz przybliżała się do mojej? Moje serce zaczęło tak szybko bić a mój wzrok odruchowo padł na Twoje pełne usta. Ująłeś czule mój podbródek , na chwilę zatrzymując się tuż przed moimi ustami, oddzielonymi od Twoich tylko o milimetry.
- Ja to posprzątam, poczekaj tutaj. - szepnąłeś, a Twoje usta ocierały się o moje, w momencie gdy to powiedziałeś. Zaśmiałeś się cicho, widząc moją reakcję i rumieńce na twarzy. Szybko pozbierałeś stłuczony, rozbity kubek, udając się do kuchni, z której wróciłeś, niosąc jakąś szmatkę. Cały czas lekko się uśmiechałeś. Czyżbyś się domyślił, co do Ciebie czuję? 
Gdy już posprzątałeś, wróciłeś do mnie i chwyciłeś moją dłoń. Pociągnąłeś mnie do naszego pokoju, zamykając drzwi. Usiadłem na swoim łóżku, patrząc na Ciebie z lekką obawą. Za oknem padał deszcz, uderzając o szybę i grając swoją własną melodię. Pomimo tej melodii w pomieszczeniu słychać było tylko nasze oddechy, po chwili także Twoje kroki. Usiadłeś obok mnie, na moim łóżku.
-Dziękuję, że pozwoliłeś mi się upewnić.
-Upewnić?
-Upewnić, że ja także nie jestem Ci obojętny. - Nie zdążyłem już nic powiedzieć, zapytać , bo poczułem Twoje pełne usta na moich. Przyjemny prąd przeszedł przez moje ciało nawet gdy tylko ich nimi dotknąłeś. Jedno muśnięcie. Drugie. Cholera, po co ja to liczę? Przez Ciebie popadnę w jakąś chorobę psychiczną. Nawet nie musiałem myśleć o tym, by odwzajemniać pocałunki, moje usta instynktownie same to robiły, jakby tylko czekając na tą chwilę. Nasze wargi tak idealnie do siebie pasowały. A może to tylko mój wymysł? Tak dobrze całowałeś.. Nagle poczułem, jak popychasz mnie na łóżko, nachylając się nade mną i nadal mnie całując. Wszystko było tak jak w mojej wyobraźni, w tych "scenariuszach". Od razu uległem. Każdy by uległ, prawda? Byłeś taki czuły i seksowny jednocześnie, gdy mnie tak całowałeś i zwisałeś nade mną. Zupełnie jakby dwie Twoje osobowości się połączyły. 
Ciepłe i silne dłonie wsuwające się pod moją koszulę świadczyły o tym, że mnie pragniesz, tak jak ja Ciebie. Twój przyspieszony, nieco nierówny oddech owiewający moje ucho sprawiał, że coraz bardziej się podniecałem. Denerwowałeś się czy podniecałeś, jak ja?
Moją koszulę rozpinałeś dość chaotycznie, wcześniej rzucając gdzieś w kąt mój krawat. No tak, nie zdążyłem się rozebrać po tej gali. Te pełne usta całujące moją szyję były czymś o czym nawet nie śniłem. Coraz niżej i niżej, nagle znalazły się tuż nad moim zapięciem od spodni. Spojrzałeś na mnie niepewnie a w Twoich oczach dostrzegłem nieme pytanie. Skinąłem tylko głową, nie mogąc wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Sięgnąłeś dłonią mojego rozporka, odpinając go i masując przy tym moje pobudzone już krocze. Z moich ust wydobył się jęk, na co się zarumieniłem, a ty uśmiechnąłeś zadziornie. Niedługo po tym moje spodnie podzieliły los reszty garderoby. Tylko bokserki zostały, a ja poczułem się taki nagi. Widząc moje zawstydzenie, sam się rozebrałeś a ja zarumieniłem się, widząc Twojego pobudzonego już członka. Zdjąłeś także moje bokserki i zacząłeś sunąć swoją dłonią po mojej męskości, co chwilę przyspieszając ruchy, a ja nie miałem już siły by powstrzymywać moje jęki. Drugą dłoń podsunąłeś mi do ust , wystawiając trzy palce, które od razu objąłem ustami i zacząłem je ssać, okrążając je swoim językiem. Jęknąłeś, chyba dobrze to robiłem. Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca, podgrzewając cały nasz pokój. Po twojej minie widziałem, że niechętnie wyjąłeś te palce. Mi samemu też było cholernie dobrze, wyginałem się w stronę Twojej ręki,wypychając biodra. Niestety nie pozwoliłeś mi skończyć, niespodziewanie wsuwając we mnie od razu wszystkie wcześniej nawilżone palce. Skrzywiłem się, czując dyskomfort. Gdy zacząłeś we mnie nimi poruszać i trafiłeś w ten jeden punkt, sam zacząłem niecierpliwie nabijać się na Twoje palce, nawet nie zastanawiając się, co robię. Po dłuższej chwili wyjąłeś je, przysuwając się do mojego wejścia swoją dość sporą męskością. Spojrzałeś na mnie kolejny raz z niemym pytaniem a ja uśmiechnąłem się lekko, łapiąc twoją dłoń i splatając ze swoją. Gdy poczułem Cię w sobie, poczułem ból ale też jakąś dziwnie nieopisaną przyjemność. Przez chwilę pozostałeś w bezruchu, widząc mój grymas na twarzy. Nie trwało to długo, kiedy skinąłem głową, byś mógł kontynuować. Pierwszy szok spowodowany bólem minął i dość szybko zacząłem odczuwać cholerną przyjemność. Twoje niskie, pociągające jęki przeszywały mnie na wskroś a moje łóżko nagle wydawało się być względnie niewytrzymałe przez Twoje szybkie i gwałtowne ruchy. Nasze jęki mieszały się ze sobą , tworząc ciepły, rozkoszny krzyk a następstwem był prawie równoczesny orgazm. Prawie równocześnie łapaliśmy oddech, jakby się obawiając, że nagle nam go zabraknie. Wysunąłeś się ze mnie a ja położyłem głowę na Twoim torsie.
-Kocham Cię, hyung- wyszeptałeś z uśmiechem, po chwili całując mnie w czoło, a ja odniosłem wrażenie, że to zdanie powinno się wypowiadać tylko szeptem.
-Kocham Cię, Jongin-ah- Tak samo odpowiedziałem, uśmiechając się jeszcze szerzej. Spełnione marzenie, Ty jesteś moim marzeniem.

4 komentarze:

  1. Piękne! Więcej KaiHo! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam cię do Versatile Blogger ^^. Więcej na moim blogu! http://save-me-cause-im-yours-forever.blogspot.com/ (jeżeli uznasz to za spam, to gdy już zapoznasz się z nominacją to możesz usunąć ten komentarz, ja tylko cię informuję <3)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominuję cię do The Versatile Blogger
    Więcej na http://fumidoll.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń