Cześć Exotics ♥
Z tej strony Ilmin. Dokonałyśmy nieco zmian na blogu, w ramach ogłoszenia wielkiego powrotu. Chciałyśmy przeprosić za tak długą nieobecność, same wiecie, nauka... ( A Clarie to prawdziwy kujon, mówię wam XD )
Dzisiaj wracam do was z opowiadaniem, które napisałam sama. Jako że, jak możecie zauważyć, doszła zakładka "wasze zamówienia", postanowiłyśmy razem z ming czasami się dzielić opowiadaniami. Nie martwcie się, razem też będziemy pisać. Nawet zaczęłyśmy zaległego KrisYeol'a, ale go nie skończyłyśmy niestety. A ja mam dla was zaległego HunHan'a. Nie wiem dla kogo, ktoś kiedyś prosił w komentarzach. Mam nadzieję, że nie zawiodę was tym opowiadaniem. Chciałam pokazać, że nie piszemy tylko perwersyjnych smutów (które piszemy dla zabawy). Angsto-fluff'a mam dla was. No, już więcej nie będę się rozpisywać, Enjoy~!
Paring: HunHan (Sehun&Luhan)
Rodzaj: Angst, fluff.
Ostrzeżenia: Brak.
Dla anonimka i mi rai.
Written by Ilmin~
Forbidden Love
Siedziałem tak od kilku godzin z żyletką w ręce. Zacząłem wspominać nasze wspólne chwile, zupełnie jakbym rozliczał się z własnym sumieniem. W każdej chwili mogłem wykonać to ostateczne cięcie. Bez Ciebie moje życie nie ma sensu, Sehun-ah. Pamiętasz, jak się poznaliśmy? Już od początku czuliśmy coś do siebie. Już od początku nasza miłość była zakazana i niezrozumiała dla innych. Dwójka pedałów, jakie to żałosne. Czy gdybym nie uparł się wtedy na to wieczorne pójście do kina, żyłbyś teraz? Jak wracaliśmy, było już ciemno i dość późno. Na pewno po ciszy nocnej. Jakieś podejrzane typki otoczyły mnie w ciemnej uliczce, gdy zawiązywałem buta. Ty byłeś nieco z przodu, dopiero po chwili to zauważając. Mogłeś wtedy uciekać, ale zostałeś, by mnie obronić. Mogłem wtedy zostać ich zabawką, w końcu mam twarz jak lalka, tak mówią. Nawet Ty tak kiedyś powiedziałeś, na początku naszej znajomości. Wygrałbyś tą bójkę z nimi, ale jeden nagle wyjął nóż, niespodziewanie zadając Ci nim cios w brzuch. Szlochałem, płakałem, gdy nagle upadłeś a Ci spłoszeni nagle frajerzy uciekli. Ktoś przechodził, słysząc mój szloch. Zadzwonił po karetkę, ale Ty traciłeś dużo krwi. W szpitalu powiedzieli mi, że Twój stan jest ciężki i możesz tego nie przeżyć. Umierałeś, widziałem to. Lekarze Cię ratowali, a ich muzyką było pikanie aparatury, która nagle przyspieszyła, gdy Twoje serce przestało bić. Odłączyli Cię, stwierdzając zgon. Podbiegłem tam, bijąc lekarza prowadzącego po torsie pięściami i każąc mu nadal Cię ratować. Popatrzył na mnie smutno, mówiąc, że przykro mu. Przyklęknąłem przy Tobie, płacząc w Twoją koszulę, ostatni raz wdychając Twój zapach. Wyszedłem, wracając do domu. Przyszedłem niedawno i cały czas płaczę, teraz też. Nie chcę żyć bez Ciebie. To dlaczego nie potrafię po prostu wykonać tego cięcia i odebrać sobie życia, siedząc tylko z żyletką w ręce, przyłożoną do żył? Zrobiłem tylko jedno cięcie, ale nie takie jak trzeba. Więc tak czują się ludzie, którym źle w życiu i tną się, by odwrócić swoją uwagę od problemów? Na chwilę pomogło, skupiłem się na piekącym bólu. Nagle usłyszałem trzaśnięcie drzwi i dotyk na pociętej ręce. Zaraz... czy już umarłem? Widziałem Ciebie, najdroższy. Zacząłeś opatrywać mi rękę, starannie owijając ją na koniec bandażem.
- Hyung, spójrz na mnie.- powiedziałeś, a ja spojrzałem, zapłakanymi oczyma. Uśmiechnąłem się do Ciebie i przytuliłem, nadal niedowierzając w to, że tu jesteś.- Nie rób tego więcej, proszę...
- A-ale Sehun-ah, nie chciałem żyć bez Ciebie, kocham Cię... - znów się rozpłakałem, a Ty mnie objąłeś, scałowując moje łzy, niekiedy ścierając je kciukiem.
- Ćśś, już dobrze, jestem tu.. - głaskałeś mnie uspokajająco, czule szepcząc przy tym do ucha. - Przeżyłem śmierć kliniczną, wiesz? Widziałem Boga. Dał nam swoje błogosławieństwo, mówiąc, że nasza miłość jest piękna. Gdy się obudziłem, byłem już przygotowywany do sekcji zwłok, czy jak to się tam nazywa. Nieźle ich wystraszyłem, wiesz, hyung? - zaśmiałem się , wyobrażając sobie przerażonych lekarzy. Ale Ty kontynuowałeś swoją opowieść - Musiało to strasznie wyglądać, ktoś, kogo uznali za zmarłego, nagle wstał. Jakby tak pomyśleć, byłem jak Jezus, wstałem z martwych. - Nagle spojrzałeś mi poważnie w oczy, gładząc moje policzki - Zdałem sobie sprawę, że jesteś dla mnie najważniejszy, nie chcę Cię stracić. - Musnąłeś czule moje wargi. Pogłębiłem pocałunek, przelewając w niego całą swoją tęsknotę. Wydawałeś się to rozumieć, bo odpowiadałeś czule, oplatając mnie ciasno w pasie. Całowaliśmy się długo, aż nam zabrakło tchu.
- Hyung, chciałbyś spędzić ze mną resztę życia? - zapytałeś, a ja spojrzałem zdziwiony, nagle, nie wiadomo skąd widząc przed sobą pierścionek. Widząc moją zdziwioną minę, dodałeś - Ten pierścionek kupiłem już wcześniej, ale nie miałem odwagi Ci go dać i zapytać o to. Teraz wiem, że naprawdę tego chcę. Wiem, że pewnie to śmieszne, bo na ogół mężczyzna daje taki pierścionek kobiecie, ale czy jednak chciałbyś...?
-TAK! - Odpowiedziałem z szerokim uśmiechem, od razu zakładając go sobie na palec i znów zasypałem Cię pocałunkami. Byłem szczęśliwy.
Aż szkoda, że takie krótkie! ;;
OdpowiedzUsuńMam łezki w oczkach!
Piękne </3 WIĘCEJ HUNHAN, KAILU I BAEKYEOL! ♥ XD
więcej Taoris i Taohun ;p proszę ;D przy okazji zajebiście wam wychodzą romantyczne opisy ;p znam się trochę na tym bo sama piszę i myślę że mogło by być więcej słodkich częśći niż sado-maso i erotyków ;D pozdrawiam anonimek ;*
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem sado maso i erotyki nie muszą się nie komponować z romantycznymi scenami xD
Usuń